Przyszła tu z Serpeen. Rozmawiały ze sobą coraz głośniej i głosniej...
Jak mówiłaś Serpeen... Oh, aż się zdziwiłam jak dobrze ci poszło... Ujęła te słowa z uśmiechem.
Naprawdę mamo? Spytała, gdy została opuszczona na łoże.
Ooj, taak. Nawesz nie wiesz jak bardzo jestem z ciebie dumna! Powiedziała to ze słodkim uśmiechem na pysku. Westchnęła. Ojciec... Byłby z ciebie dumny... Rzekła machając łapą. Ale cóż..... Nieżyje, pradwa? Ozajmiła ze smutnym pyskiem na twarzy do młodszej córki, piszącą podkreślonym.
Ech, tak mamo... Powiedziała smutno.
Lecz cóż.... Musimy sobie z tym radzić nie? A teraz... Powiedziała zaczynając powoli swą kołysającą pieśń.
Snuj już moja Serpeen...
Dzikie ślepia stul.
Mówiła i okrążyła jej posłanko, a tak dokładniej skałę, okrążoną ściśle większymi, ostrzejszymi skałami.
A niech przyśni ci się co?
Wszystko co zechcesz!
Śpiewała odchodząc troche.
Dobranoc... Mrukneła z zaciśniętym głosem. [/b]
Dobranoc moja kochana... Od jutra zacznie sie harówa... W tym momencie wydała najstraszniejsze echo, które było wypowiedziane, albo zaśpiewane.
Tak...
Jak ja lubię słuchać skowytu szczęk...
Śpiewała idąc na ścianie, a tak dokłądnie na jej półce skalnej.
O ziemie opadających,
kości wrogów konających,
Z mych córek łap,
Obudzi się mych marzen wrzask...!
Mówiła z napięciem. Gdy krzyknąła śpiewającym głose, "wrzask" skinęła mocno łbem, a pred tym skoczyła. Popatrzyła na Serp mniej więcej jak Shere Khan, z tą minką, ale szybko zrobiła wstrętny pysk.
Z łap królowej krew nie złazie!
[u] uuuuooouuuu
To "uuuooouuu" to przerażajacy chór złych lwic, kiedy Shetani drapała skałę ja Zira w luli luli laj.
[/b] A każdy z dobrych pojmie kres![/b]
Uuuooouuu
Śpiewała dobitnie królowa Złych/
A powiadam wam już-
-z wąwozie posypie się kurz![/]
[b] Uuuuooouuuu
Shet skoczyła na pojedyncze, gęske skałki, potem skoczyła na skałę, gdzie Skaza zaśpiewał słowa "przyjdzie czas" po raz pierwszy i okrzyknęła:
Zaśnij horrorze wnet!
Krzyknęła do córki Serpeen.
Kenashi skoczyła na kości, pod Shetani.
Obiecuję z mych łap,
wykrzyknąć twój wyrok twój, fach!
Wiem co zrobić,
abyś cały się trząsł!
Uuuoooouuuu
Shetani podczas okrutnego śpiewu córki, patrzyła na jej okrutny pewny uśmiech.
Jestem mistrzynią horroru,
O czym powinneś wiedziec zza mroku,
Bo to wie już każdy-
-byle brzdąc!
[b] Uuuuoooouuu
Chwyciła się swej klatki piersiowej, pokazujac na siebie.
Bo ja wiem kim jestem,
bom horroru mistrzem!...
Okrzykneła jedzowato.
Zaśmiała sie "gardłowo", przerywając pieśń.
Ajajaj, nie tak pewnie....
Mrukneła Shetani, zeskakując, a przy tym depcząc mocno jej ogon ze zgrzytem, a tak spadła z jekiem. Shetani skoczyła do miejsca, gdzie spała Serpeen.
Mój mały horrorku,
Nie budź się o zmroku!
Mruknęła rozpaczliwie.
Po cóż zaśpiewać mam....
Mruknęła schylając się do niej, liżąc ja po pysku.
Skoro przywódcą ja!
Krzyknela piekielnie, skacząc przed córkę, robiąc "piorun" w ziemi, mniej więcej jak w piesni Skazy. Ziemia zaczęła się podnosić jak pod koniec "przyjdzie czas". Zaczęła skakać od czasu do czasu.
Jaki to uroczy szum,
rozlega się spośród ziem!
Uroczy to wrzask,
popędzi nas jak i sprzed ostatnich lat!
Oooouuuoo
Shetani skoczyła już na jedną z najwyższych skał i zaczeła "wyliczać" śpiewając:
Bitwa triumfem się już skończy,
Niech ją wygrajmy myy!
Sprawa ma być załatwiona,
Niech ich będzie zgon!
Zaśnij horrorze nasz, zaśniej horrorze...
Oto znak,
oto jest,
już nasza nowa Serpeen!
Zaśnij horroże nasz, zaśnij horroże...
Już nie długo ty
Otrzesz innych zły,
Oj, zwycieżajcie,
my!
Zaśnij horroże nasz, zaśnij horroże...
Jakoby się spełnił sen,
marzeń innych będzie kres!
Zaśnij horroże nasz, zaśnij horroże...
Niech zwycięży zło!!!
Zaśnij horroże nasz, zaśnij horroże...
Sprawa ma być załatwiona....!
Zaśnij horroże nasz, zaśnij horroże...
ZAŚNIJ HORROŻE NASZ!!!!
Okrzyknęła, gdy była na górze.
Offline
Lwice z ZZ utworzyły "ścieżke" dla Shet. Zrobiła odrażającą minę. Od ciebie? Nie moja wina, ze tu jesteś... Oznajmła. Puścić ją. Rozkazała, a lwice wykonały polecenie. A więc... CO tutaj robisz? O ile pamiętam to będziesz władać lwia ziemią... Powiedziała. Spojrzała na Jasiriego. O. Kolejny lwioziemiec. Coś cie nigdy tu nie widziałam... Oj, jak bardzo jesteście podobni... Powiedziała. Przemierzyła ich groźnym wzrokiem.
Offline
-Dobrze*odwróciła się do jasirego*
-Synku biegnij po meriego.
*Jasiri pobiegł po sokoła i przybiegł z nim*
(zrobię za sokoła)
-O co chodzi królowo?
(shiro)
-To będzie teraz twoja królowa,oto Shetani.
-Shetani możesz mu nadać inne imię.
Offline