Czas potem Shetani wróciła ze swymi lwicami. I wszystko jest po staremu. Rzekła. To tylko część naszego planu. Jest dobrze. Nie denerwujmy się... Może nas zaskoczą, ale Zła Ziemia będzie miała swe prawa, czyż nie? Jak za panowania Ziry... Powiedziałą ze zaciekawieniem w głosie. Skoczyła na skałę. Taak... Jak za panowania Ziry... Haha! Zaśmiała się na całą jaskinię, jak i inne lwice.
Offline
Odepchnęła go mocno. Nie jest godna włdzy. Tak roztrzepanie przyjęła mą propozycję, wybierzcie kogo innego, a ja poleciłam się radą córki... Powiedziała i wzkazała na niego. Ją zabij nie mnie. Będziemy kwita. Co ty na to? Ona nie jest mi potrzebna... A co do morderczyni- nie jestem nią. Shiro żyje i to wiem. Nie zabiłam nikogo. Mój mąż zmarł przez to, że się utopił podczaj polowania. Powiedziała i wtem zjawiła się podobizna ducha podobnego go Mufasy.
///Nie zgadzam się na rany i temu podobne, a złaszcza śmierć//
Offline
(lew)//A czy ja coś mówię o ranach i śmierci?nic nie zrobie...xD//
-Nie powinnaś z nią walczyć...ona ma wiele ran,nie wiadomo czy przeżyje...A jej nie chcę...Nie zabijam nikogo...*westchnął myśląc o ukochanej Shiro,nagle zauważył na niebie ducha podobnego do Mufasy*
Offline